
Na wczorajszej rozprawie miałam wątpliwą przyjemność rozmów z pełnomocnikiem drugiej strony, który bardzo wyraźnie dążył do zaognienia konfliktu pomiędzy stronami.🔥 Zastanowiłam się na ile to działanie było celowe, na ile wynikało z bezrefleksyjnego działania, a na ile ze zbyt emocjonalnego podejścia do prowadzonej sprawy. 🙄
Zamiast skupić się na perspektywach rozwiązania konfliktu i akceptowalnych dla stron scenariuszach, notorycznie poruszane były działania z przeszłości, które konflikt albo spowodowały, albo zaogniały i utrudniały nawet możliwość dostrzeżenia płaszczyzny porozumienia.
Zastanawiasz się czasem w jakim kierunku prowadzisz rozmowę?
Czy patrzysz wstecz i skupiasz się na tym co już się stało, czy też kluczowe jest dla Ciebie konstruktywne działanie i znalezienie rozwiązania danego wyzwania?